Dzień 4. - wątek dyskusyjny/live

b@der

Alize Cornet poraz kolejny udowodniła, że walczy do końca. Najpierw pokazała to w poprzedniej rundzie, gdzie grała z Niemką. Przegrała pierwszego seta, by wygrać dwa następne. Dziś mogła to powtórzyć, ale jednak Isia się w końcówcę sprężyła się i dała z siebie maximum..
A co do samej końcówki to była genialna, super zagrania, oby więcej takich meczów.
Aga dzisiaj rzeczywiście trochę niepotrzebnie się męczyła, mogła o wiele szybciej skończyć to spotkanie, ale przeszkodziła jej w tym Alizka, która nadzwyczaj równo grała w tym meczu, bardzo mnie to zaskoczyło...
Jutro myślę rewanż za Ulkę i w półfinale chyba Suarez ;)

robpal

W ogóle to Agnieszka mnie zaskakuje - winnery, niespodziewane zagrania, odwrócony FH, dobra siła i głębokość uderzeń - zmieniła się w miesiąc nie do poznania. I zdecydowanie wolę, jak gra beznadziejnie przy siatce, niż jak gra beznadziejnie z głębi kortu Smile

Naprawdę przeszła prawdziwą metamorfozę Smile

Ciekawe tylko, ile będzie trwała...

sheva

Wygra Agnieszka i Carla to bede szczesliwy !!!

mateo

hehe usmialem sie na meczu Agi. jedna wogole jakies dziwne reakcje po straconym pkt druga sypala soczystymi "ku*wami" i to rozpaczliwe "nooooo" w jednym z game'ow aah Very Happy

ale Aga moze sie naprawde podobobac ostatnio , w takiej Agnieszce mozna sie zakochac , bo gra przyje,mny dla oka tenis tylko niech do tej siatki nie chodzi Very Happy

a na Ulke sie nie da patrzyc Neutral

fatalna gra i fatalna postawa na korcie -zero woli walki w tej dziewczynie. gdyby sie ruszyla do polowy z tych pilek ktore przelecialy 2 metry od niej to moze inaczej by sie ten mecz potozyl;/

Agent_Provocateur

Przyznam, że jak dla mnie to Cornet zasłużyła sobie na seta. Dawno nie widziałem tak walczącej o gemy Francuzki i takiej motywacji na jej twarzy.
Nie byłoby dla mnie dziwne gdyby spotkanie miało trzysetowy przebieg.
Dla dobra Polki jednak wszystko zamknęło się w dwóch setach.
Odnoszę wrażenie, że im dłużej trwa wymiana to Aga zaczyna w niej coraz mocniej uderzać i zyskiwać większą przewagę nad rywalką. Nie szło jej zdecydowanie przy siatce. Woleje były bojaźliwe i grane jakby na pół gwizdka, no ale nie na codzień jest przecież święto.
Polka zagra z Safarovą...

Lucie ograła Ulkę dość pewnie. Czeszka narzuciła rywalce swój styl gry, często rozrzucała Ulę po korcie, a ta jedynie się dziwiła czemu to ona tyle piłek psuje. Czeszka w pełni zasłużenie wygrała.

W sumie dobrze się stało, że Lucie zagra z Agnieszką, że unikniemy siostrzanego pojedynku. W takiej sytuacji Safarova ma całkiem pokaźne szanse na ogranie Agnieszki.
Mogło przecież by dojść do sytuacji, że Ula przegrała z Agą i nagle tenisowi mędrcy z cyberprzestrzeni zaczęliby wypisywać, że to pewnie wykładka pod walczącą o każdy punkt siostrę. A tak to sytuacja jest klarowna chociaż w tym wypadku Smile