Dzień 5. - wątek dyskusyjny/live

Kazik

Aga, nareszcie! Myślałem, że już w tym sezonie nie doczekam się występu lepszego niż QF Very Happy

Jakby było mało nierozstawionych zawodniczek dla Polki - proszę, następna Sharapova nierozstawiona Wink

Tylko, że tu raczej nie powinno sugerować się tym, że Masza nie gra w imprezie z numerkiem... Powodzenia w pierwszym SemiFinal!!

Jonathan

Brawo Agnieszka, w końcu przyszedł czas na upragniony półfinał. Dziś Rybarikova grała jak natchniona tylko przez dwa pierwsze gemy, później to Polka prowadziła grę ;d niekiedy z pomocą Słowaczki xP
Jutro mecz 'odwiecznych wrogów', bo właśnie tak zawsze kojarzę Radwańską i Sharapovą. Mam nadzieję, że Agnieszka zrewanżuje się za ostatni przegrany mecz z Rosjanką, ale o to będzie niewyobrażalnie trudno.

Yannick

Muszę przyznać ze tak dobrze grającej Agnieszki to ja dawno
nie widziałem.Wreszcie wszystko jej na korcie wychodziło tak jak powinno, serwis funkcjonował tak jak trzeba, dobrze ustawiała się do piłek i była skuteczna przy siatce.Po niefortunnym początku pomyślałem ze będzie powtórka z meczu z Petkovic a tu niespodzianka, Agnieszce szło stosunkowo gładko i nie było zagrożenia jeśli chodzi o wynik.
Teraz Szarapowa która gra tu jak za dawnych lat i jest faworytką do wygrania w Tokio Aga będzie musiała spiąć się za szczyty swoich możliwości
aby z nią wygrać. Będzie mega ciężki mecz dla Agi...

Agent_Provocateur

No to sytuacja w Tokyo staje się coraz bardziej klarowna.

Agnieszka zasługuje na słowa uznania. Zagrała pewnie, kontrolowała spotkanie i nie groziło jej nic szczególnego ze strony Magdy. Słowaczka pokazuje, że ma talent ale jeszcze daleka droga do wielkich sukcesów - tak sądzę. Ma spory potencjał ale jeszcze jest w "rozsypce" i zdaje się, że ma skłonności do kaprysów na korcie. Tak odbieram jej "body language".
Nie mniej Polka skrzętnie skorzystała z okazji i w końcu awansowała do 1/2. W meczu z Szarapową różnie może być tak więc Aga nie jest bez szans.

Rosjanka dzisiaj zagrała całkiem przyzwoicie. Czeszka miała swoje szanse ale była zbyt lękliwa.

Zawiodła trochę Bartoli, liczyłem że Francuzka stawi mocniejszy opór i powalczy. Widać było jednak, że poruszała się po korcie jak mucha w smole, przygarbiona i obolała. W takiej sytuacji faktycznie daleko jej do wyobrażenia zawodowej sportsmenki.

To co wyczyniały Azarenka z Li powinno się gdzieś zanotować. Chinka w zasadzie zasłużyła sobie na orzegraną. Mieć tyle szans oraz okazji na zakończenie spotkania i męczyć się blisko 3 godziny, niepojęte.

robpal