Dzień 7. - wątek dyskusyjny/live

robpal

Przecież ona po TB drugiego seta miała ochotę zejść z kortu i sobie popłakać... Mnie tam wynik w trzecim secie nie dziwi Razz

A szkoda, bo mogła być dodatkowa godzina kobiecego tenisa na wysokim poziomie, co jest praktycznie niespotykane Smile

Joke.

Kim!!!
Wszystko już napisaliście Smile

Belgijka to chyba najbardziej uniwersalna zawodniczka w tourze. Czy to obrona, czy atak, gra przy siatce czy daleko za linią końcową. Clijsters wszędzie potrafi się odnaleźć, poza tym bardzo myśli na korcie. To jej wielkie atuty, których nie straciła po powrocie. Na Li jest do pokonania, a półfinał, ba - nawet ćwierćfinał!, to już naprawdę wielkie osiągnięcie w jej obecnej sytuacji. Brawo!

Agent_Provocateur

Dziwny przebieg miało spotkanie V.W z Clijsters.
Pierwsze dwa sety bardzo brzydkie i marne widowisko, jak jednej szło to druga psuła na potęgę. Dopiero w ostatnim secie panie przypomniały sobie, że potrafią dobrze grać i się postarały nieco bardziej.

Pennetta - Zvonareva...
No cóż Rosjanka przegrała na własne żądanie, utwierdziła mnie też kolejny raz w przekonaniu, że (mówiąc delikatnie) nie wszystko dobrze z jej głową.
Może powinna pójść w ślady Koellerera, który zaczął współpracę z psychologiem.
Niby pod okiem Sumyka Rosjanka nieco się uspokoiła jednak jej psychika siada wciąż w ważnych momentach.